Minęły
zaledwie dwa tygodnie, a wy już mogliście wprowadzić się do waszego nowego
domu. W międzyczasie zaczęłaś razem z Bartoszem planować wasz ślub. Najwyższa pora.
Przecież zaręczyliście się już blisko trzy lata temu. Podczas świąt musieliście
się sporo nagimnastykować by wytłumaczyć dlaczego tak długo zwlekacie ze
ślubem. Twoja mama czeka już na wnuki. Państwo Kurek chcą tylko pobawić się na
waszym weselu. Na dzieci macie jeszcze czas. Teraz stanęło na tym, że
pobierzecie się jeszcze przed ostatnią fazą eliminacji na igrzyska olimpijskie.
Siedząc nad kalendarzem zdecydowaliście, że najlepszą datą będzie dwudziesty
piąty marca. Przed dwoma dniami rozesłaliście zaproszenia.
Tego wieczora
zaplanowaliście domówkę. Goście mieli się zjawić za godzinę, a ty jeszcze nie
byłaś gotowa. Całe szczęście nie musiałaś przygotowywać jedzenia. Przyjechał
przecież twój brat, który jest wspaniałym kucharzem. Stoisz więc teraz przed
lustrem w sypialni i zastanawiasz się, czy mała czarna to rzeczywiście dobry
pomysł. Nie odsłania przypadkiem zbyt wiele? Sięga zaledwie do połowy uda. Do
tego mocno uwydatnia twój dekolt. Podkreśla jednak twoje długie nogi i szczupłą
sylwetkę. Jeśli założysz do tego swoje czarne koturny, będziesz wyglądać
zniewalająco. Przynajmniej w opinii twojego brata. I Bartosza. Tak dawno dla
niego się nie stroiłaś, że teraz nie ma nic przeciwko twojej skromnej sukience.
Pierwsi goście
zjawiają się punktualnie o dwudziestej. Piotrek Nowakowski i Krzysiek Ignaczak
ze swoimi żonami. Każda para przynosi po skromnym prezencie. Podobnie z resztą,
jak pozostali goście. Jesteś zadowolona, że podarunki pasują idealnie do
wnętrza waszego domu. Zaczynasz podejrzewać, iż Bartosz zrobił zdjęcia, by
przypadkiem nie zaliczyć żadnej wpadki. Wie jaką jesteś perfekcjonistką jeśli
chodzi o wystrój.
Wybiła godzina
dwudziesta druga. Nie mogłaś nie zauważyć, że przyszli już wszyscy członkowie
rzeszowskiej drużyny. Wszyscy za wyjątkiem jednego. Nikolay się nie pojawił.
Nie jesteś zła. Raczej zawiedziona. Miałaś nadzieję, że mimo wszystko będziecie
w stanie znów normalnie ze sobą rozmawiać. Powiedziałaś mu ostatnio kilka słów
za dużo, ale od tamtego czasu minęły już dwa tygodnie…
- Kochanie,
martwisz się czymś? – Obok ciebie zjawia się Bartosz. Podaje ci szklankę, w
której znajduje się wódka z sokiem. Kręcisz głową na znak, że wszystko jest w
porządku.
Zaczynasz
dobrze się bawić. Po raz pierwszy rozmawiasz z żonami siatkarzy rzeszowskiego klubu.
Do tej pory nie dane wam było bawić się na wspólnych imprezach. Pewnie dlatego,
że zawsze miałaś jakąś wymówkę, by nie ruszać się z domu.
- Musisz
pojechać razem z nami do Krakowa na zakupy – stwierdza Ola. – Przy okazji znajdziemy
tobie suknię ślubną.
Zgadzasz się.
To nie jest najgorszy pomysł. Dawno nie miałaś okazji pochodzić po centrach
handlowych z dziewczynami. Twoje przyjaciółki już dawno się od ciebie odwróciły
lub zapomniały o twoim istnieniu. Według nich stałaś się snobką, której bogaty
chłopak namieszał w głowie.
Rozlega się
dzwonek do drzwi. Otwierasz je, a twoim oczom ukazują się dwie pary orzechowych
tęczówek. Jedna z nich należy do przesłodkiego szczeniaka husky, druga
natomiast do Bułgara, który uśmiecha się przepraszająco.
- Musiałem
jechać po niego do Krakowa, stąd moje spóźnienie – tłumaczy. – To jest Loki. Ma
strzec waszego domu, jak oka w głowie.
- On jest
przeuroczy!
Bierzesz
psiaka na ręce i zapraszasz Nikolaya do środka. Alkohol już krąży w twoich
żyłach, więc już praktycznie niczym się nie przejmujesz. Chwalisz się Lokim
wszystkim dookoła. Dziewczyny są zachwycone. Panowie zaczynają mówić o psiaku w
kontekście przyszłego mordercy niedoszłych złodziei.
- Chodź Loki,
twoja nowa pani zaniesie ciebie teraz do pokoju, gdzie będziesz mógł odpocząć.
– Całujesz psiaka między uszami. – Domyślam się, że jest tutaj dla ciebie
zdecydowanie za głośno i za dużo ludzi.
Otwierasz
drzwi do pokoju, który jeszcze nie został urządzony. Prawdopodobnie umieścisz
tutaj rurę, by móc ćwiczyć też w domu. Póki co jednak mógł to być pokój dla
psiaka. Mimo, że to husky, było zdecydowanie za zimno by kazać mu siedzieć na
dworze. Nie miałabyś serca.
Nie zapalasz
światła. Duże okno sprawia, że pomimo mroku na dworze, w środku i tak jest dość
jasno. Sprawka śniegu. Siadasz pod ścianą, czując zawroty głowy. Wypiłaś o
jeden drink za dużo.
- Paula,
wszystko ok?
Do środka
wchodzi Niko. Machasz niedbale ręką na znak, że dasz sobie radę i może sobie
iść. Nic z tego. Uparty Bułgar nie odpuszcza. Zajmuje miejsce obok ciebie.
Przez krótką chwilę obserwujecie, jak Loki kręci się po pomieszczeniu.
- Dostałem
zaproszenie na wasz ślub.
- On się
stara. Chce, by było nam razem dobrze.
- Właśnie
widzę. Dom, ślub, chyba czas w końcu na dzieci – wyczuwasz ironię w jego
głosie. – Paula, ja nie odpuszczę. Jest coś, o czym muszę ci powiedzieć.
Wzdychasz
głośno. Nie chcesz wiedzieć, co Niko ma do powiedzenia. Dobrze wiesz, że nie
będzie to nic dobrego.
- Niko, nie
psuj tego – prosisz, odszukując jego dłoń. Wasze palce splatają się ze sobą. O
dziwo nie masz nic przeciwko temu. – Jest dobrze tak, jak jest.
- Chcesz żyć w
kłamstwie?
- Nie chcę
żałować.
Opierasz głowę
na ramieniu siatkarza. Chcesz odzyskać swojego przyjaciela. Cieszysz się, że
zapamiętał, iż chciałabyś dostać kiedyś huskiego. W swoim życiu miałaś już dwa
psy. Umiesz się nimi zajmować oraz je wytresować. Loki jest wspaniałym i
niezwykle uroczym prezentem.
- Paula, nie
chcę byś brała z nim ślub. Nie będziesz szczęśliwa. Nic się nie zmieniło i nie
zmieni.
Próbujesz
zatkać mu usta dłonią, ale bezskutecznie.
- Jestem z nim
od ośmiu lat. Innego życia nie znam i nawet sobie go nie wyobrażam. Przestań
mieszać mi w głowie, proszę. Jesteś moim wspaniałym przy…
Nie kończysz.
Nikolay wpija się w twoje usta. Jego pocałunek jest słodki i pełen czułości.
Nie pozwalasz, by przerwał. Przyciągasz go do siebie. Budzą się w tobie
uczucia, o których już dawno zapomniałaś. Nie myślisz o tym, że za ścianą
znajduje się cała drużyna Resovii. Nie przejmujesz się tym, iż w każdej chwili
ktoś może wejść do pokoju i was nakryć. Chcesz, by ta chwila trwała jak
najdłużej. Wiesz, że kiedy wytrzeźwiejesz, będziesz tego żałować. Oboje z całą
pewnością będziecie.
- Tak nie
można – szepczesz w końcu, odsuwając się zaledwie na kilka centymetrów. –
Przecież niedługo biorę ślub.
- Zrobię
wszystko, by do tego nie doszło – zapowiada Nikolay. A może tak się tylko tobie
wydaje. Spoglądasz na psiaka, który zdążył już spokojnie zasnąć na kupie
starych ubrań.
Impreza kończy
się po drugiej. Razem z Bartkiem nie macie siły na sprzątanie. Odkładacie to na
niedzielny poranek. Bierzesz do łóżka Lokiego. Twój narzeczony również jest
zachwycony prezentem od Nikolaya. Przysięga, że będzie zajmować się waszą
dwójką najlepiej, jak będzie umiał. Uśmiechasz się, pogrążona już w półśnie.
Pozwalasz by jego silne ramiona objęły ciebie w pasie.
Jesteś szczęśliwa?
Jeśli tak, to dlaczego
w sennych marzeniach widzisz przed ołtarzem wysokiego Bułgara o orzechowych
oczach?
Odautorsko: Wracam po dłuższej przerwie. Znów mnie nawiedziła wena! Dlaczego? Bo wydarzyło się to, na co czekałam już od tylu lat. PlusLiga w Szczecinie! <3
Dziękuję tym, którzy w dalszym ciągu ze mną będą i tym, którzy dołączą :) Wraz z komentarzem pozostawcie również adresy swoich blogów, które chętnie odwiedzę.
♥♥♥
OdpowiedzUsuńWróciłas! To jest najważniejsze!
Rozdział genialny! Czekam na więcej!
Buźka! Ola