25 czerwca 2016

III - Wykorzystujesz przyszłość, aby uciec od teraźniejszości.

Minęły zaledwie dwa tygodnie, a wy już mogliście wprowadzić się do waszego nowego domu. W międzyczasie zaczęłaś razem z Bartoszem planować wasz ślub. Najwyższa pora. Przecież zaręczyliście się już blisko trzy lata temu. Podczas świąt musieliście się sporo nagimnastykować by wytłumaczyć dlaczego tak długo zwlekacie ze ślubem. Twoja mama czeka już na wnuki. Państwo Kurek chcą tylko pobawić się na waszym weselu. Na dzieci macie jeszcze czas. Teraz stanęło na tym, że pobierzecie się jeszcze przed ostatnią fazą eliminacji na igrzyska olimpijskie. Siedząc nad kalendarzem zdecydowaliście, że najlepszą datą będzie dwudziesty piąty marca. Przed dwoma dniami rozesłaliście zaproszenia.
Tego wieczora zaplanowaliście domówkę. Goście mieli się zjawić za godzinę, a ty jeszcze nie byłaś gotowa. Całe szczęście nie musiałaś przygotowywać jedzenia. Przyjechał przecież twój brat, który jest wspaniałym kucharzem. Stoisz więc teraz przed lustrem w sypialni i zastanawiasz się, czy mała czarna to rzeczywiście dobry pomysł. Nie odsłania przypadkiem zbyt wiele? Sięga zaledwie do połowy uda. Do tego mocno uwydatnia twój dekolt. Podkreśla jednak twoje długie nogi i szczupłą sylwetkę. Jeśli założysz do tego swoje czarne koturny, będziesz wyglądać zniewalająco. Przynajmniej w opinii twojego brata. I Bartosza. Tak dawno dla niego się nie stroiłaś, że teraz nie ma nic przeciwko twojej skromnej sukience.
Pierwsi goście zjawiają się punktualnie o dwudziestej. Piotrek Nowakowski i Krzysiek Ignaczak ze swoimi żonami. Każda para przynosi po skromnym prezencie. Podobnie z resztą, jak pozostali goście. Jesteś zadowolona, że podarunki pasują idealnie do wnętrza waszego domu. Zaczynasz podejrzewać, iż Bartosz zrobił zdjęcia, by przypadkiem nie zaliczyć żadnej wpadki. Wie jaką jesteś perfekcjonistką jeśli chodzi o wystrój.
Wybiła godzina dwudziesta druga. Nie mogłaś nie zauważyć, że przyszli już wszyscy członkowie rzeszowskiej drużyny. Wszyscy za wyjątkiem jednego. Nikolay się nie pojawił. Nie jesteś zła. Raczej zawiedziona. Miałaś nadzieję, że mimo wszystko będziecie w stanie znów normalnie ze sobą rozmawiać. Powiedziałaś mu ostatnio kilka słów za dużo, ale od tamtego czasu minęły już dwa tygodnie…
- Kochanie, martwisz się czymś? – Obok ciebie zjawia się Bartosz. Podaje ci szklankę, w której znajduje się wódka z sokiem. Kręcisz głową na znak, że wszystko jest w porządku.
Zaczynasz dobrze się bawić. Po raz pierwszy rozmawiasz z żonami siatkarzy rzeszowskiego klubu. Do tej pory nie dane wam było bawić się na wspólnych imprezach. Pewnie dlatego, że zawsze miałaś jakąś wymówkę, by nie ruszać się z domu.
- Musisz pojechać razem z nami do Krakowa na zakupy – stwierdza Ola. – Przy okazji znajdziemy tobie suknię ślubną.
Zgadzasz się. To nie jest najgorszy pomysł. Dawno nie miałaś okazji pochodzić po centrach handlowych z dziewczynami. Twoje przyjaciółki już dawno się od ciebie odwróciły lub zapomniały o twoim istnieniu. Według nich stałaś się snobką, której bogaty chłopak namieszał w głowie.
Rozlega się dzwonek do drzwi. Otwierasz je, a twoim oczom ukazują się dwie pary orzechowych tęczówek. Jedna z nich należy do przesłodkiego szczeniaka husky, druga natomiast do Bułgara, który uśmiecha się przepraszająco.
- Musiałem jechać po niego do Krakowa, stąd moje spóźnienie – tłumaczy. – To jest Loki. Ma strzec waszego domu, jak oka w głowie.
- On jest przeuroczy!
Bierzesz psiaka na ręce i zapraszasz Nikolaya do środka. Alkohol już krąży w twoich żyłach, więc już praktycznie niczym się nie przejmujesz. Chwalisz się Lokim wszystkim dookoła. Dziewczyny są zachwycone. Panowie zaczynają mówić o psiaku w kontekście przyszłego mordercy niedoszłych złodziei.
- Chodź Loki, twoja nowa pani zaniesie ciebie teraz do pokoju, gdzie będziesz mógł odpocząć. – Całujesz psiaka między uszami. – Domyślam się, że jest tutaj dla ciebie zdecydowanie za głośno i za dużo ludzi.
Otwierasz drzwi do pokoju, który jeszcze nie został urządzony. Prawdopodobnie umieścisz tutaj rurę, by móc ćwiczyć też w domu. Póki co jednak mógł to być pokój dla psiaka. Mimo, że to husky, było zdecydowanie za zimno by kazać mu siedzieć na dworze. Nie miałabyś serca.
Nie zapalasz światła. Duże okno sprawia, że pomimo mroku na dworze, w środku i tak jest dość jasno. Sprawka śniegu. Siadasz pod ścianą, czując zawroty głowy. Wypiłaś o jeden drink za dużo.
- Paula, wszystko ok?
Do środka wchodzi Niko. Machasz niedbale ręką na znak, że dasz sobie radę i może sobie iść. Nic z tego. Uparty Bułgar nie odpuszcza. Zajmuje miejsce obok ciebie. Przez krótką chwilę obserwujecie, jak Loki kręci się po pomieszczeniu.
- Dostałem zaproszenie na wasz ślub.
- On się stara. Chce, by było nam razem dobrze.
- Właśnie widzę. Dom, ślub, chyba czas w końcu na dzieci – wyczuwasz ironię w jego głosie. – Paula, ja nie odpuszczę. Jest coś, o czym muszę ci powiedzieć.
Wzdychasz głośno. Nie chcesz wiedzieć, co Niko ma do powiedzenia. Dobrze wiesz, że nie będzie to nic dobrego.
- Niko, nie psuj tego – prosisz, odszukując jego dłoń. Wasze palce splatają się ze sobą. O dziwo nie masz nic przeciwko temu. – Jest dobrze tak, jak jest.
- Chcesz żyć w kłamstwie?
- Nie chcę żałować.
Opierasz głowę na ramieniu siatkarza. Chcesz odzyskać swojego przyjaciela. Cieszysz się, że zapamiętał, iż chciałabyś dostać kiedyś huskiego. W swoim życiu miałaś już dwa psy. Umiesz się nimi zajmować oraz je wytresować. Loki jest wspaniałym i niezwykle uroczym prezentem.
- Paula, nie chcę byś brała z nim ślub. Nie będziesz szczęśliwa. Nic się nie zmieniło i nie zmieni.
Próbujesz zatkać mu usta dłonią, ale bezskutecznie.
- Jestem z nim od ośmiu lat. Innego życia nie znam i nawet sobie go nie wyobrażam. Przestań mieszać mi w głowie, proszę. Jesteś moim wspaniałym przy…
Nie kończysz. Nikolay wpija się w twoje usta. Jego pocałunek jest słodki i pełen czułości. Nie pozwalasz, by przerwał. Przyciągasz go do siebie. Budzą się w tobie uczucia, o których już dawno zapomniałaś. Nie myślisz o tym, że za ścianą znajduje się cała drużyna Resovii. Nie przejmujesz się tym, iż w każdej chwili ktoś może wejść do pokoju i was nakryć. Chcesz, by ta chwila trwała jak najdłużej. Wiesz, że kiedy wytrzeźwiejesz, będziesz tego żałować. Oboje z całą pewnością będziecie.
- Tak nie można – szepczesz w końcu, odsuwając się zaledwie na kilka centymetrów. – Przecież niedługo biorę ślub.
- Zrobię wszystko, by do tego nie doszło – zapowiada Nikolay. A może tak się tylko tobie wydaje. Spoglądasz na psiaka, który zdążył już spokojnie zasnąć na kupie starych ubrań.

Impreza kończy się po drugiej. Razem z Bartkiem nie macie siły na sprzątanie. Odkładacie to na niedzielny poranek. Bierzesz do łóżka Lokiego. Twój narzeczony również jest zachwycony prezentem od Nikolaya. Przysięga, że będzie zajmować się waszą dwójką najlepiej, jak będzie umiał. Uśmiechasz się, pogrążona już w półśnie. Pozwalasz by jego silne ramiona objęły ciebie w pasie.
Jesteś szczęśliwa?

Jeśli tak, to dlaczego w sennych marzeniach widzisz przed ołtarzem wysokiego Bułgara o orzechowych oczach?

Odautorsko: Wracam po dłuższej przerwie. Znów mnie nawiedziła wena! Dlaczego? Bo wydarzyło się to, na co czekałam już od tylu lat. PlusLiga w Szczecinie! <3
Dziękuję tym, którzy w dalszym ciągu ze mną będą i tym, którzy dołączą :) Wraz z komentarzem pozostawcie również adresy swoich blogów, które chętnie odwiedzę.

1 komentarz:

  1. ♥♥♥
    Wróciłas! To jest najważniejsze!
    Rozdział genialny! Czekam na więcej!
    Buźka! Ola

    OdpowiedzUsuń